Pogoń Szczecin: Pilarz – Mauro, Julcimar, Magdoń (46 Masternak), Matlak – Probierz (46 Renato), Kaźmierczak – Giuliano (74 Rodrigo), Batata (73 Łabędzki), Grzelak (68 Bugaj) - Moskalewicz.

Hertha BSC Berlin: Fiedler - Simunić, Friedrich, Fathi (56 Madlung), Schröder - Kovač (85 Schmidt), Marcelinho (77 Zecke), Cagara (64 Hartmann), Marx (46 Dardai) - Bobic (69 Dejagah), Wichniarek (46 Rafael).

żółte kartki: Grzelak, Julcimar, Mauro - Madlung.
widzów: 6000.

Zakończony remisem mecz ma swojego zwycięzcę. Jest nim Krzysztof Pilarz, który wygrał walkę o serca kibiców.

Pilarz w ubiegłym sezonie był w cieniu Bogusława Wyparły. Już w przerwie zimowej Bogusław Baniak zapewniał, że ten 24-letni bramkarz bardziej nadaje się do jego koncepcji gry niż Wyparło. Mimo to wiosną na niego nie postawił. Po uzyskaniu awansu klub rozstał się z byłym kapitanem i bardzo lubianym przez kibiców bramkarzem. Wiadomo było, że Pilarz nie będzie miał łatwego życia. Mecz z Herthą nie zaczął się dla niego pomyślnie. Niespełna trzy minuty po rozpoczęciu spotkania już musiał wyjąć piłkę z siatki. Z rzutu wolnego z prawej strony boiska na pole karne centrował Marcelinho, a przy biernej postawie obrońców wystarczyło, że Arne Friedrich (nowy kapitan berlińczyków) przyłożył nogę i lekkim strzałem trafił do bramki.

- Po zdobyciu prowadzenia Hertha grała na bardzo wysokim poziomie taktycznym - przyznał Bogusław Baniak, selekcjoner Pogoni. - To był futbol ciekawy i wyrafinowany.

Hertha grająca w pierwszej części (pomijając zawodników kontuzjowanych) w swym najsilniejszym zestawieniu wykazała się wyższa kulturą gry niż gospodarze. Przez kolejne pół godziny mecz toczył się tak, jakby reżyserowali go Niemcy. A Pilarz toczył osobisty bój o przychylność kibiców. Widać szybko stracona bramka nieco go zdeprymowała, bo w 15. minucie niezbyt mocny wolej Thorbena Marxa wypadł mu z rąk. Wprawdzie złapał piłkę na raty, ale za interwencję otrzymał porcję gwizdów. 10 minut później szczeciński bramkarz znów był w opałach. Był to chyba jedyny moment, gdy z dobrej strony pokazał się Artur Wichniarek. Polak 40-metrowym podaniem idealnie dograł do Marcelinho, ale Brazylijczyk minimalnie chybił.

W 33. minucie Pogoń przeprowadziła pierwszą groźną akcję pod bramką gości, ale stojący tyłem do bramki Batata nie mógł strzelać i w efekcie obrońcy biało-niebieskich zażegnali niebezpieczeństwo. To jednak uświadomiło szczecinianom, że mogą skutecznie walczyć z rywalami. W 39. minucie po centrze Mauro, Olgierd Moskalewicz strzelił nad bramką. Chwilę później Marxowi szarżującemu na bramkę Pogoni Pilarz rzuca się pod nogi, wyłuskując piłkę - po raz pierwszy za interwencję dostał rzęsiste brawa.

Na minutę przed końcem Przemysław Kaźmierczak wypuszcza na prawym skrzydle Rafała Grzelaka. Nowy pomocnik szczecinian biegnie z piłką 30 metrów, na linii pola karnego zatrzymuje się, by przepuścić przeszkadzającego mu Marxa i strzela w okienko. Bramka do szatni, a mogły być dwie, bo kilkadziesiąt sekund później po centrze Giuliana i główce Grzegorza Matlaka Christian Fiedler z najwyższym trudem wybił piłkę na róg.

Już pierwsza po przerwie akcja Pogoni przyniosła powodzenie. Giuliano, próbując minąć Josipa Simunicia, trafił piłką w rękę obrońcy berlińskiego i sędzia Piotr Siedlecki po konsultacji ze swym asystentem odgwizdał karnego, którego pewnie wykorzystał Grzegorz Matlak.

- Po zdobyciu prowadzenia dla Pogoni moi zawodnicy zagrali bardziej skoncentrowani - mówi Falko Götz.

W efekcie odbywał się pojedynek Marcelinho - Pilarz. Gwiazdor Herthy na różne sposoby próbował pokonać szczecińskiego bramkarza, ten z każdym strzałem czuł się pewniej. Doszło do tego, że sceptyczni kibice po kolejnych interwencjach zaczęli skandować nazwisko Pilarza.

W 63. minucie dwa groźne strzały szczecinian nie trafiły do siatki. Najpierw bombę Bataty podbił Fiedler, a po rogu Moskalewicz minimalnie przestrzelił.

W 73. minucie trener Malura zastąpił Batatę Michałem Łabędzkim, czym znacznie osłabił zespół.

- Bo o ile Hertha, zmieniając piłkarzy, wprowadzała nowe rozwiązania taktyczne, to Pogoń z każdą zmianą topniała w oczach - przyznaje Baniak.

Nawet zejście w 76. minucie najlepszego w ataku Herhy Marcelinho nie było aż nadto odczuwalne. Dwie minuty później goście wyrównali. 18-letni, urodzony w Teheranie reprezentant niemieckiej młodzieżówki Ashkan Dejagah na linii 16 metrów ograł dwóch obrońców gospodarzy i silnym strzałem w długi róg nie dał szans Pilarzowi.

2-2 to sprawiedliwy wynik. Dobrze rokuje dla Pogoni przed ligą. A Hertha po raz pierwszy podczas przygotowań do bundesligi nie zeszła z boiska zwycięska.