|
|
   | 24 lipca 2004, 18:00
- Wodzisław Śląski
Odra Wodzisław Śląski 2-0 Odra Opole
Jan Woś 31 (k), Marcin Bednarek 35
|  |
Odra Wodzisław Śląski: Bęben - Myszor (46 Zganiacz), Madej, Krysiński, Szary (46 Nosal), Woś, Muszalik (66 Sikora), Grzyb, Bednarek, Rocki, Szewczuk (66 Adaszek).
|
Odra Opole: Bella (46 Stodoła) - Drąg, Sękowski (60 Golec), Ganowicz, Waga, Sobotta (38 Rogowski), Tracz, Sałek (46 Grądowski), Surowiak (46 Rychlewicz), Tyc (46 Żymańczyk), Broszkowski (46 Krótki).
|
Opolska Odra nie sprostała imienniczce z Wodzisławia. Przeciwko opolanom wybiegł zespół, który prawdopodobnie zainauguruje I-ligowe rozgrywki. Gospodarze w I połowie w ciągu 6 min strzelili dwie bramki, wykorzystując słabą dyspozycję przemeblowanej opolskiej obrony, która wystąpiła bez Tomaszów Jagieniaka i Lisińskiego.
- Na chwilę obecną to największe zmartwienia - przyznał trener Franciszek Krótki. - Pewnym usprawiedliwieniem może być brak dwóch podstawowych piłkarzy, których próbował zastąpić młody i niedoświadczony Łukasz Sękowski. Mamy czas na wyłapywanie błędów i ich korygowanie. Najbliższe dni poświęcę formacji obronnej.
Najpierw Jan Woś wykorzystał rzut karny podyktowanego za zagranie ręką jednego z graczy gości. Drugi gol to zasługa pozyskanego z Przyszłości Rogów Marcina Bednarka, który uderzył z dystansu po crossowym zagraniu Wojciecha Grzyba. Tak skuteczni nie byli opolanie, o dziwo znacznie częściej goszczący pod bramką rywala. Razili jednak nieskutecznością. Dwukrotnie w sytuacjach sam na sam z Marcinem Bębnem znalazł się grający na prawym skrzydle Piotr Sobotta. Najpierw uderzył w boczną siatkę, a następnie nie trafił w piłkę. Równie dogodną sytuację miał po przerwie Daniel Rychlewicz, który z 6 m posłał futbolówkę prosto w bramkarza.
- Tylko z tych sytuacji powinna paść choć jedna bramka - mówił F.Krótki. - Jeżeli dodać do tego strzał Marka Tracza z rzutu wolnego w poprzeczkę, nieuznanego gola Łukasza Ganowicza i dwie niezłe okazje Józka Żymańczyka, to w ofensywie prezentowaliśmy się naprawdę dobrze. Z drugiej strony obrona rywala też nie była monolitem.
Dobrze przeciwko byłej drużynie zagrali Sałek i P.Krótki. Po wojażach w opolskiej drużynie zagrał znów Marcin Rogowski.
- Dwaj pierwsi należeli do wyróżniających się piłkarzy - zakończył Krótki. - Zastrzeżeń nie mam do żadnego z piłkarzy ofensywnych. Bramkarze wybronili swoje, a jeżeli chodzi o Rogowskiego, to musi najpierw wrócić na ziemię. Potrzebuje czasu, aby się odrodzić. Wierzę, że szybko zapomni o zamieszaniu związanym z chęcią zmiany klubu, już postawił na Opole i teraz musi odzyskać równowagę. Liczę, że szybko pokaże to, do czego w Odrze przyzwyczaił.
|
źródło: www.odrawodzislaw.net / Gazeta.pl / Nowa Trybuna Opolska
|
Dodano: 24 lipca 2004, 20:39:41 |



Dami - 25 lipca 2004, 11:58:05 - *.netia.com.pl (*.148.85.162)
Derby Odry dobrze że nikt nie utonoł

Dex - 25 lipca 2004, 15:49:32 - *.116.82.35 (*.16.3.198)
Brawo Mario, Adaszek do Odry!!!

|
|