Tłoki Gorzyce: Beszczyński - Szmuc, Wtorek, Murdza, Syguła - Dziewulski, Kusiak, Szafran, Ławryszyn - Solnica, Korzonek Grali także: Głuch, Kosowicz, Fabianowski.

Stal Rzeszów: (I połowa) Pomianek - Łuczyk, Popiela, Rzucidło, Kędzior, Woźniak, Kloc, Szeliga, Bałchan, Solarz, Brożek. (II połowa) Pomianek - Łuczyk, Mosur, Rzucidło, Nalepka, Kędzior, Włoch (75 Nycz), Walat, Janik, Szymański, Brożek (60 Jasir Ben Amar).

Zawodnicy obu drużyn podeszli to tego meczu bardzo ambicjonalnie. Raz po raz dochodziło między nimi do ostrych spięć, nie brakowało także przepychanek. W kilku przypadkach o mały włos nie doszło do bójek. Duży wpływ na taką postawę obu jedenastek mieli sędziowie, którzy zupełnie nie panowali nad wydarzeniami na boisku.

W pierwszej połowie obie drużyny stworzyły po kilka dobrych sytuacji, ale wynik pozostawał bezbramkowy. Już pięć minut po wznowieniu gry prowadzenie uzyskali rzeszowianie. Dośrodkowanie z prawej strony Mateusza Kędziora strzałem głową na bramkę zamienił Piotr Brożek. Gorzyczanie wyrównali tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra. W polu karnym Krzysztof Nalepka sfaulował szarżującego Wojciecha Fabianowskiego, a "jedenastkę" na gola zamienił pięknym strzałem pod poprzeczkę Dariusz Solnica.

- Ten sparing uzmysłowił nam jak różnie się gra w II i III lidze. Dobrze, że go rozegraliśmy - mówił po meczu trener Tłoków Tomasz Tułacz. - Skorzystałem tylko z 14 zawodników, gdyż pozostali narzekają nadrobne urazy. W sparingach będą grać tylko zawodnicy suprocentowo zdrowi - dodał Tułacz.

- Piłkarsko Tłoki były zdecydowanie lepsze. My nadrabialiśmy ambicją - przyznawał po meczu prowadzący w tym pojedynku Stal Jaromir Kocot. W zespole z Rzeszowa z nowych zawodników bardzo dobrze wypadł Piotr Brożek. - Zrobił to, co do niego należało, czyli strzelił bramkę - podsumował jego występ opiekun rzeszowian. W Straszęcinie testowany był też napastnik z Tunezji Jasir Ben Amar, który jednak nie zachwycił. - Był to jego pierwszy i ostatni występ w Stali - skwitował Kocot.