Stal Stalowa Wola: Wietecha - Oczkowski, Kasiak, Sałek - Szarowski, Drozd, Skiba, Sudoł - Sroka, Radawiec. Grali także: Fabianowski, Dziuba, Łuczakowski, Woźniak, Pająk, Slusarczyk, Dziedzic.

Pogoń Leżajsk: Karnas - Lasota, Baj, Bartnik, Bujniak - Sierżęga, Lebioda, Błotni, Iwanicki - M.Szmuc, Danielak. Grali także: Stiepaniec, Czech, Siek, Sereda, Pietrasiewicz.

Dziś przed południem piłkarze Stali Stalowa Wola rozegrali sparingowy mecz z beniaminkiem III ligi, Pogonią Leżajsk. Spotkanie zakończyło się remisem 1-1. Kilkadziesiąt sekund przed przerwą prowadzenie dla gości uzyskał Danielak, wyrównał po zmianie stron Daniel Radawiec.

Mimo że był to tylko sparing to obydwie jedenastki bardzo poważnie potraktowały ten pojedynek. Leżajszczanie od pierwszych minut nie przebierali w środkach i masażysta Stali miał pełne ręce roboty. Po przerwie pięknym za nadobne odpłacili się Pogoni stalowcy i sparing nie ustępował niczym ligowej potyczce. Było ostro, a momentami bardzo ostro. Najbardziej odczuł to testowany w Pogoni napastnik Unii Nowa Sarzyna, Pietarsiewicz, który musiał opuścić boisko z powodu złamania kości piszczelowej.

Pogoń objęła prowadzenie po błędzie Pawła Oczkowskiego, który pozostawił zbyt dużo swobody Iwanickiemu i ten zagrał w tempo na środek pola karnego do Danielaka. Napastnik gości znalazł się praktycznie w sytuacji „sam na sam” z Wietechą i pomimo ofiarnej interwencji naszego bramkarza umieścił piłkę w bramce.

Po zmianie stron Pogoń więcej uwagi poświęcała obronie, próbując wyprowadzać szybkie kontry. Nasza obrona, na czele z Kasiakiem i Drabikiem, nie popełniała jednak błędów i w tej drugiej części meczu, goście bardzo rzadko przedzierali się w pobliże pola karnego Stali. W ostatnich dwudziestu minutach stalowcy przycisnęli Pogoń i przeprowadzili kilka składnych akcji. Jedna z nich zakończyła się zdobyciem gola przez Daniela Radawca. Popularny „Radar” otrzymał długie podanie ze środka boiska od Szarowskiego, wpadł z piłką w pole karne, z lewej jego strony, i technicznym uderzeniem przechytrzył Stiepańca. Potem bardzo dobrą sytuację do zdobycia zwycięskiej bramki miał Dziuba, który główkowaą z kilku metrów, ale tym razem bramkarz Pogoni popisał się udaną interwencją.