|
|
|
   | 19 lipca 2004, 18:00
- Bük
Debreceni VSC 3-2 Cracovia
Gyula Hegedűs (k), Csaba Madar, Leonardo - Marcin Bojarski 20, Łukasz Skrzyński 35
|  |
|
Debreceni VSC: Csernyánszki – Bernáth, Éger (Flavio), Hegedűs, Szatmári – Szollár (Virág, Sitku), Kiss, Sándor, Madar – Bogdanović, Leonardo.
|
|
Cracovia: Cabaj (75 Olszewski) - Radwański (46 Wiśniewski), Wegrzyn (46 Wawrzyczek), Skrzyński (46 Świstak), Baster - Bojarski (46 Piątek), Baran (46 Nowak), Przytuła (46 Dudziński), Makuch (46 Kubik) - Giza (46 Citko), Bania (46 Szczoczarz).
|
|
czerwona kartka: Marcin Cabaj (Cracovia, 75. minuta)
|
|
Przebywający na zgrupowaniu w Austrii piłkarze Cracovii rozegrali mecz sparingowy z trzecim zespołem ligi węgierskiej, Debreceni VSC, przegrywając 2-3 (2-1).
Spotkanie rozegrano w węgierskiej miejscowości Bük, tuż przy granicy z Austrią. "Pasy" prowadziły 2-0 po 35 minutach gry. Pierwszego gola strzelił Marcin Bojarski głową po dokładnej centrze Krzysztofa Radwańskiego. Podwyższył z 20 metrów z rzutu wolnego Łukasz Skrzyński, który w swoim stylu mocno uderzył ponad murem obrońców.
- Mogliśmy prowadzić nawet 4-0, bo graliśmy z dużym polotem. Węgrzy nie istnieli na boisku - podkreśla trener Cracovii Wojciech Stawowy.
Pewnie Cracovia wygrałaby mecz, gdyby nie zmiany w drugiej połowie (w pomocy zagrali Karol Piątek, Paweł Nowak, Marcin Dudziński i Marek Baster) i błąd Cabaja jeszcze w pierwszej połowie. Krakowski bramkarz niepotrzebnie kiwał się w polu karnym, w efekcie stracił piłkę i musiał faulować węgierskiego napastnika. Za moment padł kontaktowy gol z rzutu karnego.
To nie był szczęśliwy dzień dla Cabaja. W drugiej połowie interweniował rękami poza polem karnym, za co został słusznie wyrzucony z boiska. - To był faul taktyczny. Marcin uratował zespół, bo po tej akcji nie padła bramka - bronił bramkarza Stawowy.
Mimo to Cracovia grała dalej w pełnym składzie, bo przed spotkaniem trenerzy ustalili, że czerwona kartka nie osłabi zespołu.
Dwa kolejne gole dla Węgrów padły w niemal identyczny sposób. Po dwóch centrach dwukrotnie zawodnicy z Debreczyna celnie główkowali.
- Po to zabrałem 24 zawodników na obóz, żeby toczyła się walka o miejsce w pierwszym składzie. Nikt mi potem nie zarzuci, że nie dostał szansy - tłumaczył jedną z przyczyn porażki krakowski trener.
A nietypowe zestawienie linii pomocy w drugiej odsłonie? - To już eksperyment Stawowego - wyjaśnił szkoleniowiec.
Z powodu zatrucia pokarmowego nie zagrał Paweł Drumlak.
W środę Cracovia gra ostatni sparing - z tureckim zespołem Gençlerbirliği SK, a potem drużyna wraca do Polski.
|
źródło: PAP / www.dvsc.hu / Gazeta.pl
|
|
Dodano: 19 lipca 2004, 20:52:29 |



Artur - 19 lipca 2004, 22:09:51 - *.51.251.105 (*.16.1.46)
Niewiele by brakowało, a Cracovia zremisowałaby z trzecią drużyną węgierską. Myślę, że to całkiem niezły wynik, zważywszy, że Cracovia jeszcze niedawno grała w III lidze. No a w Debreceni VSC grają przecież Leonardo i Gyula (po naszemu Guly)  Myślę, że w przyszłym sezonie Cracovia może wiele namieszać w pierwszej lidze, bo szykuje się z niej naprawdę silna drużyna. CRACOVIA TEŻ, CRACOVIA TEŻ, PRZYJACIELEM KORONY JEST!!!!

waleczny m - 19 lipca 2004, 22:47:43 - *.crowley.pl
Te łachy i tak spadna bo gra tam daremniak merek C. który gra kiedy chce

epikur - 19 lipca 2004, 23:50:33 - *.elektrosat.pl (*.168.23.127)
Węgierskie drużyny to już nie to co kiedyś,nawet te z czołówki o czym świadczą między innymi wyniki europejskich pucharów.Każdą polską drużyne pierwszoligową stać na dobry występ przeciw zespołowi węgierskiemu.Pewnie ich troche nie doceniam,ale nie przekonuja mnie swoja liga.Porażka z Debreczynem nie jest wielkim wstydem,ale nie można też jej przyjąć ze spokojem.

serd - 20 lipca 2004, 1:10:49 - *.internetdsl.tpnet.pl
epikur daj se na luz i poczytaj dokladniej dlaczego przegrali...


pucik - 20 lipca 2004, 13:25:42 - *.matfiz.polsl.gliwice.pl
serd - jak się przegrywa to zawsze znajdzie się 100 wymówek... ;)

BEER BR. - 20 lipca 2004, 14:05:12 - *.kra.fastlane.pl
 to z Gençlerbirliği ładne baty sie zapowiadają, i tak to wszystko wina GTS-u ;)))

|
|