 | 28 lutego 2004, 11:00
- Buk
Górnik Jastrzębie Zdrój 2-4 Odra Opole
Żbikowski 70, Adaszek 85 - Sobotta 40, 45, 69, Golec 84 (k)
|  |
Odra Opole: (I połowa) Bella - Jagieniak, Ganowicz, Mika, Rogowski, Tracz, Wodniok, Sieńczewski, Kapolka, Tyc, Sobotta.
(II połowa) Bella - Kapolka, Lisiński, Jacek, Rychlewicz - Waga, Juszczyk, Golec, Michałowicz - Tyc, Sobotta.
|
W przedostatnim meczu kontrolnym przed rozpoczęciem rundy wiosennej piłkarze Odry Opole bez problemów pokonali lidera IV ligi śląskiej - GKS Jastrzębie 4-2 (2-0). Bohaterem spotkania był opolski napastnik Piotr Sobotta. Strzelił trzy bramki i był nie do powstrzymania dla obrońców Jastrzębia.
Obydwa zespoły wystąpiły bez swoich najbardziej doświadczonych graczy. W ekipie Górnika zabrakło znanego z występów w Odrze Ryszarda Stańka, a w zespole Odry - kapitana drużyny Józefa Żymańczyka. - Józek jest nadal kontuzjowany, podobnie jak Grzegorz Kielanowski - wyjaśnia kierownik Odry Leszek Wróblewski. Oprócz dwóch kontuzjowanych nie zagrało również dwóch chorych graczy: bramkarz Mateusz Kall i najskuteczniejszy w rundzie jesiennej Grzegorz Kochanowski.
W strzelaniu bramek Żymańczyka i Kochanowskiego z powodzeniem wyręczył Sobotta. Już do przerwy zdobył dwie bramki, a w drugiej połowie - trzecią. - Piotrek jest w takim gazie, że był nie do zatrzymania. Mógł strzelić jeszcze czwartego gola po akcji Daniela Rychlewicza i Tomasza Juszczyka, ale minimalnie chybił - tłumaczył kierownik.
- Rzeczywiście mogła być jeszcze czwarta bramka, ale się nie udało. Ze swojej gry jestem zadowolony i oby tak w lidze. Nieczęsto się zdarza zdobyć trzy bramki w jednym meczu. Koledzy mi pomogli i udało się, choć rywal nie był najsilniejszy - przyznawał Sobotta.
Gospodarze zdobyli dwie bramki po szybkich kontratakach. - Obydwie zostały strzelone w kontrowersyjnych okolicznościach. Przy obu był spalony. Boczni sędziowie byli bowiem zupełnie przypadkowi i nie podnosili chorągiewek do góry. Zresztą sam sędzia przyznał po meczu, że drugiej bramki dla Jastrzębia nie powinien uznać - podkreśla Wróblewski. - Nie to jest jednak najważniejsze, a coraz lepsza gra naszej drużyny. Widać, że zbliża się liga, bo forma rośnie - dodaje kierownik.
|
źródło: Gazeta.pl / Nowa Trybuna Opolska
|
Dodano: 29 lutego 2004, 18:30:39 |