 | 18 lutego 2005, 20:00
Clube Atlético Guaçuano (Mogi Guaçu) 1-3 Pogoń Szczecin
Bramki dla Pogoni: Krzysztof Michalski 46, Rafał Grzelak 62, Grzegorz Matlak 75 (k)
|  |
|
Pogoń Szczecin: Fabiniak – Kaspřák, Conceição de Souza, Magdoń, Poledica – Rudinei, Edilson, Trałka, Fabio, Matlak – Rodrigo. Grali także: Masternak, Michalski, Grzelak, Divecký, Bugaj.
|
|
W sparingowym spotkaniu rozegranym podczas obozu przygotowawczego w Brazylii, Pogoń Szczecin pokonała brazylijski Clube Atlético Guaçuano (Mogi Guaçu) 3-1.
W pierwszej połowie nie działo się nic godnego uwagi. Trener Bohumil Páník sprawdzał umiejętności podesłanych przez Rodrigo Carbone trzech Brazylijczyków. Szybko okazało się, że żaden z nich nie prezentuje pierwszoligowego poziomu.
- Brazylijczycy grają swoje, a my swoje. Nic z tego nie będzie – przewidywał po 20. minutach Páník. I miał rację. Pogoń przeważała, ale Portowcy w ciągu 45. minut stworzyli zaledwie jedną sytuację bramkową. Po dośrodkowaniu Łukasza Trałki akcję zamykał Grzegorz Matlak, jednak jego strzał zdołał obronić bramkarz.
Po zmianie stron na boisku pojawili się Grzelak, Masternak, Michalski, Bugaj i Divecký. Efekt przyszedł niemal natychmiast. Tuż po wznowieniu gry po dośrodkowaniu Grzelaka piłkę głową do siatki w swoim stylu skierował Michalski.
W 62. minucie Grzelak technicznym uderzeniem z rzutu wolnego podwyższył na 2-0. Piłka uderzona z ponad 20 metrów minęła rogalem mur i obok słupka wylądowała w siatce. Gdy wydawało się, że kolejne bramki dla Pogoni są tylko kwestią czasu Brazylijczycy zdobyli kontaktową bramkę z rzutu karnego. W ogromnym tłoku w polu karnym arbiter doparzył się faulu na jednym z napastników. Fabiniak nie miał szans na skuteczną interwencję.
Po chwili arbiter podyktował rzut karny dla Pogoni. Dynamiczna akcja Bugaja została nieprzepisowo przerwana – karny był ewidentny. Skutecznym wykonawcą jedenastki był Grzegorz Matlak. Do końca spotkania wynik meczu nie uległ już zmianie. Pogoń wygrała z Guacuano 3-1.
W jednym z fauli zniesiony z boiska został Mirko Poledica.
– Trafił mnie w Achillesa, aż mi but spadł – mówił już na ławce rezerwowych. – Noga mi napuchła, ale to nic groźnego. Za dwa dni wszystko już będzie ok. – dodał Serb. Trener Páník dał dziś odpocząć Kaźmierczakowi i Kuchařowi. Ten ostatni narzeka jeszcze na uraz mięśnia dwugłowego. Z trybun mecz oglądali kontuzjowani Milar i Parzy.
|
źródło: www.pogonszczecin.pl
|
|
Dodano: 18 lutego 2005, 22:18:56 |