|
|
|
   | 24 lutego 2004, 12:00
- Zielona Góra
Polar Wrocław 2-3 Jagiellonia Białystok
Mateusz Piątkowski 30, Artur Anioł 76 - Mariusz Dzienis 4, Dariusz Łatka 63, 70 (k)
|  |
|
Polar Wrocław: Foltyn (46 Hryńczuk) - Stawowy (60 Bielski), Juraszek, Hirsz, Boldt - Budka, Chrzanowski, Sorbian (60 Romaniuk), Ogórek (80 Kalinowski) - Ilków (46 Anioł), Piątkowski.
|
|
Jagiellonia Białystok: Załuska (46 Trudnos) - Warakomski (46 Kulig), Kośmicki (46 Kocur), Zalewski, Marcinkiewicz, Dzienis (46 Strzeliński), Chańko, Łatka, Speichler (46 Tyczkowski), Sobolewski, Reginis (46 Kobeszko).
|
|
W pierwszej z trzech zaplanowanych na zgrupowanie w Zielonej Górze gier sparingowych piłkarze Jagiellonii pokonali wczoraj 3-2 drugoligowego rywala, Polar Wrocław. - Powinniśmy wygrać wyżej - relacjonuje trener białostoczan Witold Mroziewski.
- Było to bardzo szybkie, dynamiczne spotkanie, które mogliśmy rozegrać przy pięknym słońcu i na nieźle przygotowanej murawie, co jest może najważniejsze - opowiada Mroziewski, którego drużyna już w 4. minucie pojedynku objęła prowadzenie. Mariusz Dzienis wymienił się podaniami z Tomaszem Reginisem i ładnym strzałem z pierwszej piłki zaskoczył bramkarza rywali. Ten musiał jeszcze dwukrotnie ostro się wysilić, nim jego koledzy z pola dla odmiany zagrozili bramce Łukasza Załuski. Wybronił zmierzające do siatki uderzenie Dariusza Łatki z rzutu wolnego i strzał głową Reginisa, po dośrodkowaniu z prawej strony boiska Marcina Warakomskiego. W 20. minucie przed swoim polem karnym skiksował Krzysztof Zalewski i zawodnik Polaru znalazł się sam z piłką przed białostockim bramkarzem, ale przestrzelił. Odpowiedź Jagiellonii była natychmiastowa. Po rzucie rożnym Marcin Kośmicki posłał piłkę do siatki, ale sędzia gola nie uznał. - Dopatrzył się jakiegoś faulu - mówi Witold Mroziewski. - Moim zdaniem powinniśmy prowadzić 2-0.
A tak zrobiło się 1-1, bo nikt nie zareagował na przymierzającego się do strzału przed polem karnym gracza Polaru; z reakcją spóźnił się także Załuska.
Do przerwy wynik nie zmienił się, chociaż obie strony miały ku temu okazje. Dzienis strzelił w poprzeczkę, a jeden z rywali przegrał kolejny pojedynek sam na sam z Załuską (po błędzie Kośmickiego).
W drugiej części spotkania białostoczanie z jeszcze większą swobodą dochodzili do sytuacji strzeleckich. Trzykrotnie we właściwym miejscu w polu karnym znajdował się Wojciech Kobeszko, który najbliżej szczęścia był w 47. minucie, ale piłka wylądowała na poprzeczce. W końcu po rozegraniu rzutu wolnego z Jackiem Chańko na 2-1 uderzeniem zza pola karnego podwyższył Łatka. Kilka minut później ten sam zawodnik skutecznie egzekwował rzut karny po faulu na Łukaszu Tyczkowskim.
- Wciąż mieliśmy kolejne okazje, ale nie potrafiliśmy zamienić ich na bramki - relacjonuje trener Jagiellonii. - Skończyło się to tym, że gola zdobył Polar po kolejnym błędzie Zalewskiego.
- Akcje były przeprowadzane w dużym tempie - dodaje Witold Mroziewski. - Musimy jedynie popracować nad skutecznością, bo do sytuacji strzeleckich dochodzimy. Piłkarze śmieją się, że gole zostawiają na ligę.
Wczoraj w składzie Jagiellonii zabrakło m.in. Dzidosława Żuberka i Marcina Danielewicza. - Zaplanowałem, że wszyscy piłkarze, których zabrałem do Zielonej Góry, zagrają w podobnym wymiarze czasowym - tłumaczy Mroziewski. - Ci, którzy z Polarem przebywali więcej minut na boisku, zagrają mniej w kolejnym sparingu.
|
źródło: Gazeta.pl / www.jagiellonia.pl / Kurier Poranny
|
|
Dodano: 24 lutego 2004, 16:25:41 |



Kfah - 24 lutego 2004, 16:52:26 - *.crowley.pl
...niepokonana Jagusia kochana ;)

dj_szelest - 24 lutego 2004, 17:55:01 - *.icpnet.pl
Pojedynek dwóch gigantów.....

Pietro - 27 lutego 2004, 11:52:20 - *.tpsa.pl (*.17.60.54)
szelest: ty to jestes dopiero gigant

|
|